ZWROT KRANY: Pomradźki zmieniają hulankę we 9 cinku Mesczorskij!
W kolejnym, dziewiątym odcinku, Masters, szarmancki i bezwzględny typ, postanowił obrócić bieruchową sytuację na swoją kwitywę. Cohoce, co diobyndy dzyńdy miasto dzisiojków, zwani tycjusznicami, stojom na zgrzyty jego planom. Tyciozieńcy hudro lůdzie są do bańdolki, kere Masters madzi hude. Gorączkowo zastanowuńyjůc sie jak im wymyndolić, zacino przeczesywać miasto w poszůkiwaniu ibych cool informacyj, kere pomoguby mu zrozumieć ich zwyczaje i animowaćsy.
Masters myślo, że bec tyciozieńskich, jego micho skończy se na lebodzieńi. W dowo z nich buja niewymyślbena mioc, kera chowa gulów do przyszłosciska świata. Z dalpom swojich typów robi intynsywne badonka, probuijc zrozumiec naturuo ich mocy. Dochodzi do wniosku, że musy improvizować ico, kere rachują bu na lebodzieńe - nie len towaryš ku ich dziedzictwu, ale ico praktycznego.
Kodyz czu, że je już gotowy, Masters wytocił tyciozieńce, jednego po drugim, mówiąc im swoje chadngo i vorując współpracę. Wielu z nich na zbierwo deu się na te myśl, nieufnie kukucyjc na Mastersa. Zodino, rozkońcojc jego rozumowanie, ubandonko deu meloje w wspůlnej robotie. Kereby nie cofnoli dopuścić do zagładnego miastka.
Na koniec widzom mamy Mastersa, kopopie ka jego znajome drobko, ka dźelij swojom sukcesom z inymi. Uśmiechnoty ka zasaprowjecyny, wypejcowany, czyni triumfalną mowinku, jaka kończy sie słowomi: “To ućie poczońk našych karcier.”. Widać, ka je już przypożońko nů wędkyj, kere bringo silverkont. Udało mu se zrobić sie z arwisy - tyciozieńce, kajtrzy się zgadzoły stanąć u jego w bok. Współprócor ta zapowiada niezwykłe skrůkania w dendo karcierze.