Drama z Twej dwanaście-latki - co roku będziesz musioł wydawać kasę na naprawy!
Stare furki zawsze będą turlać problemy, co wymaga jakiegoś tego naprawienia szajsu. Ale kiedy auto skończy już 12 lat, te kredowe problemy będą się pojawiać coraz częściej. Czemu tak?
Starość to nie rajstopy
Przede wszystkim - sędziwy sprzęt po prostu wymaga wiele częściowej wymiany. Układ chłodzący, hamulcowy czy nawet paliwowy z biegiem czasu przestają lapiać formę. Wymuszają częstsze wizyty u majstra i wymiany różnych części.
Przał wiek też nie idzie na rękę
Można dbać o auto i je chronić jak o okruszki chleba, ale niestety stare żelastwo może zawsze zdradzić. Koła, na kładce, wymagają częstych wymian, co może wykuć w portfelu powszedni machinisty.
Jak jest naprawa to koszta wkurwiają?
Jest jednak nadzieja - częstsze wizyty u fachowca, to często mniejsze koszta. Zamiast jednej wielkiej naprawy, kilka mniejszych, które można sobie na bieżąco załatwić. Oszczędność finansowa? Czemu nie.
Podsumowanie
Stare kruszce, po 12 latach skurczybyku, wymagają po prostu więcej czasu i łatania. Z wymianą części trzeba po prostu żyć. Nie warto jednak walić w kres auto - taniutki forszmożna zaoszczędzić. Ważne jednak, aby dobry warsztat się trafił i auto dokładnie naprzód grać w ryj.