Nie uwierzysz, jak komiczne były nasze walki z błędami!
Lato w pełni, wysokie moce systemu informatycznego pracują na pełnych obrotach, a pracownicy działu IT zmagają się z coraz to nowymi, zaskakującymi błędami. Można by pomyśleć, że jest to scenariusz najnowszej powieści sensacyjnej, ale nie, to codzienność wielu programistów. Chociaż praca ta na pozór wydaje się monotonna i pełna stresu, to jednak nie brakuje w niej humorystycznych sytuacji, które często są nieplanowanym efektem walki z błędami systemowymi.
Nic nie przebije przypadku, kiedy jeden z naszych programistów po dwóch dziesięciogodzinnych dniach walki z uporczywym błędem, odkrył, że problemem był… literówka. To wydobyło z nas łzy, te niezależne od nas, pochodzące z serca. Były to łzy śmiechu, bo trudno było uwierzyć, że brak jednej litery mógł narobić takiego zamieszania. Ten humorystyczny akcent umilił nam jednak ów trudny czas, a pokazał także, jak ważne jest precyzyjne sprawdzanie każdego szczegółu w naszej pracy.
Czasami to technologia daje nam powody do śmiechu. Zdarzyło się, że system zaczął generować zupełnie nieprzewidywalne błędy, zawsze o tej samej godzinie. Poszukiwania przyczyny okazały się daremne. Wszystko działało poprawnie, ale ta jedna godzina cały czas dawała nam do zrozumienia, że coś jest nie tak. Zrozpaczony programista, po wielu próbach naprawienia problemu, odkrył, że wina leży po stronie automatycznego czajnika, który co do minuty o tej samej godzinie uruchamiał się, wprowadzając niezamierzenie chaotyczne zmienne do systemu.
My, branżowcy IT, należymy do grupy ludzi, którzy potrafią znaleźć humor tam, gdzie inni widzą jedynie błąd i frustrację. Uśmiech często jest dla nas formą radzenia sobie z napięciem, a żarty z sytuacji, które początkowo wydawały się beznadziejne, podnoszą morale i przypominają nam, że każdy problem ma rozwiązanie. Walki z błędami systemowymi nie są łatwe, ale zdecydowanie zwiększają naszą niezależność jako programistów, ucząc nas cierpliwości, a przede wszystkim… dobrego poczucia humoru.